
Monolog
Co to jest -
ta „miłości dojrzałość”?
Idziesz.
Czekam bez tchu.
Spojrzałaś:
Naszych spojrzeń spotkanie!!
Nie drżymy?!
Skądże znowu…
Jak prysznic zimny!
Naszych palców spotkanie!!!
Gdzie wybuch?!!
Skądże znowu…
Zaskowyczę chyba!
Więc – nic więcej,
i we mnie, i w tobie?
Więc dojrzałość płomienia -
to
popiół?
Więc dojrzałość miłości -
to stadło?
A i to -
gdy ułoży się wszystko!
Jakie piekło złych sił nas opadło
i wystawia na pośmiewisko?
Jak śmiał stworzyć jakiś przechera
ten kłamliwy termin
w zimnej złości?
Miłość rodzi się, miłość umiera.
Miłość nie osiąga dojrzałości.
Kompozycja z
października 1972 (początek II roku studiów). Recytacja głosu jest dokładnie
zapisana rytmicznie i wysokościowo, inspiracja sprechgesang A. Schönberga jest
tu oczywista. Utwór utrzymany jest w stylistyce ekspresjonistycznej i operuje
swobodnie atonalnym językiem dźwiękowym. Tekst traktuje o niepogodzeniu się z
umieraniem miłości.
Grażyna Krzanowska, Akordeonochromia
czyli rzecz o nieznanych rękopisach Andrzeja Krzanowskiego