
I Symfonia
[…] Trzyczęściowy
układ symfonii według schematu szybka – wolna – szybka w zasadzie ma niewiele
wspólnego z tradycyjną formą cyklu symfonicznego. Używając tytułu „Symfonia”
rozumiem tu utwór na orkiestrę symfoniczną o wielkiej formie zamkniętej, o
specyficznym układzie napięć emocjonalnych i, co najważniejsze, o materiale
muzycznym, który sugeruje tę, a nie inną nazwę. W toku utworu pokazuję i
rozgrywam szereg akcji muzycznych, z których każda przez stopniowy rozwój
materii dźwiękowej dochodzi do swojego apogeum. Dodam jeszcze, że tendencje te
znajdują również odbicie w przebiegu formy. […]
W Symfonii wykorzystuję tradycyjne instrumentarium typowe dla orkiestry
symfonicznej, uzupełniając jej brzmienie grupą pięciu akordeonów i gitarą
elektryczną, starając się kierować zasadą wszechstronnego wykorzystania ich
właściwości. […] stosuję ustawiczne przerywanie i przeplatanie akcji, co jest
jednym ze sposobów konstruowania formy, przy czym każdorazowo następuje tych
akcji rozszerzenie zarówno w czasie jak i w ambitusie. […] organizacja
wysokości dźwięku w części I, podobnie zresztą jak w całej Symfonii, opiera się na dwunastodźwięku, lecz nie
ma tu do czynienia z takimi technikami, jak dodekafonia, punktualizm czy też
serializm. Mimo to stosuję reguły wynikające z modeli nieodwracalnych typu
1-4-1, 1-2-2-1, 1-5-1, 2-4-2, które są elementem konstrukcyjnym harmoniki i
melodyki, a także rzutują na rytmikę i formę, co wyraźniej wystąpi w dalszych
częściach Symfonii. […] pod względem ekspresji część środkowa jest ciągłym
crescendem, co podkreślają wysokie rejestry instrumentów, ostra harmonia i
intensywna dynamika. [....] Pomysł napisania [części III] zrodził się w związku
z moimi próbami kompozytorskimi w utworach z cyklu Studium […]. Moje
doświadczenia w muzyce akordeonowej
pragnąłem wykorzystać w III części, w której zasadniczy człon stanowi kwintet
akordeonowy. […] Faktura Symfonii jest wynikiem nieustannych gęstych splotów
linii melodycznych i pasm dźwiękowych. Dominuje zasada wieloplanowości –
poszczególne akcje nakładają się uzupełniane myślami kontrapunktującymi. […]
Andrzej Krzanowski, Symfonia na orkiestrę, komentarz do
pracy dyplomowej, Katowice 1975
I Symfonia, dzieło monumentalne, o bogatej i rozbudowanej obsadzie, powstało jako praca dyplomowa na zakończenie studiów kompozytorskich u Henryka Mikołaja Góreckiego w 1975. Bolesław Woytowicz w recenzji pisze: I Symfonia Andrzeja Krzanowskiego jest utworem odważnym, ze znaczną dozą odkrywczości i dojrzałości kompozytorskiej i jest pozycją wybitną we współczesnej symfonice polskiej i zasługuje na dyplom ze stopniem bardzo dobrym z wyróżnieniem.
[…] Utwór
ten, skomponowany w 1975 r., a więc 36 lat temu, to jeden z najbardziej monumentalnych przykładów współczesnego symfonizmu i należy
ubolewać, że nie został wykonany wkrótce po ukończeniu. Zważywszy nie tylko na
rozmiary dzieła, ale na skład aparatu wykonawczego oraz – a raczej przede
wszystkim! – na muzyczną zawartość, byłaby to z pewnością bardzo głośna
premiera, bowiem dzieło stanowiło wyjątkową propozycję artystyczną dla
przeżywającej wówczas kryzys współczesnej muzyki polskiej. […] Młodzi twórcy nigdy
nie postrzegali tradycji w kategoriach tabu (do czego niemalże obligował
swoisty terror awangardy), nie stracili jednak z oczu bardzo ważnej perspektywy
duchowej, dlatego chętnie wykorzystywali konwencjonalne środki na równi z
nowoczesnymi, by jak najgłębiej przekazać istotne wartości natury etycznej czy
nawet eschatologicznej. Eugeniusz Knapik jeszcze podczas studiów (1973–74)
komponuje wielkie Psalmy,
Krzanowski rozpoczyna cykl Audycji,
w charakterze utworu dyplomowego zaś projektuje potężną symfonię. Pomimo
młodego wieku (miał wtedy zaledwie 24 lata) nie zawahał się przed podjęciem
bardzo odważnej próby, aby już na początku swej artystycznej ścieżki dokonać
syntezy interesujących go doświadczeń w postaci pełnej rozmachu I Symfonii. Jak kompozytor
deklarował, czas trwania dzieła sięga 45 minut. Rozbudowanej formie towarzyszy
bogactwo pomysłów i brzmień, których źródłem jest ogromna orkiestra. […]
Czas
powstania I Symfonii był
dla Krzanowskiego okresem intensywnego poszukiwania, osobistego „Sturm und Drang”. Siostrzane dzieła –
szczególnie Audycje – ukazywały
pasję kompozytora: poszukiwanie najbardziej adekwatnego przełożenia na język
muzyki wszystkich nurtujących go wewnętrznych problemów. […] Obok ideowych
wartości w centrum uwagi Krzanowskiego było badanie możliwości poszerzenia
zasobu środków dostępnych wielkiemu zespołowi orkiestrowemu. Dzięki oryginalnej
koncepcji instrumentacyjnej I
Symfonia dawała wielkie pole do popisu. Kompozytor pokusił się
tutaj ponadto o ukazanie własnej koncepcji formy dzieła symfonicznego, stojącej
nieco w opozycji do tradycyjnych sposobów budowania narracji muzycznej. W
miejsce wznoszenia monumentalnych gmachów dźwiękowych, w których poszczególne
elementy mają za zadanie wpisać się w wykoncypowany model architektoniczny,
muzyka toczy się jak gdyby od jednego stanu skupienia do drugiego. Oznacza to
priorytet struktur syntaktycznych nad makroformalnymi. Punkt ciężkości leży
tutaj na kształtowaniu meandrów narracji, mniej zaś na wypełnianiu założonej ,,odgórnie''
formy, dzięki czemu dzieło ma postać niezwykle zmiennego continuum, złożonego z
szeregu charakterystycznych odcinków i epizodów. Innym równie silnie
zwracającym uwagę słuchacza czynnikiem jest bardzo rozbudowany zasób
niezwykłych zestawień instrumentacyjnych. Bujna, wielobarwna narracja niejako
rekompensuje niezbyt spójną konstrukcję formalną, a dzięki doskonale
opracowanej szacie instrumentacyjnej swoisty chaos jest bardzo atrakcyjny
brzmieniowo.
#Symfonia